Witajcie :)
Moim kolejnym woskiem z zimowej kolekcji jest Candy Cane Lane.
Wosk o pięknym głębokim czerwonym kolorze. Rysunek piernikowej chatki daje nam mylne wrażenie, że zapach będzie słodki, lukrowy.
Opis na stronie:
Wyczuwalne aromaty: mięta pieprzowa, słodkie ciasteczka oraz kremowy waniliowy lukier.
Na sucho wosk ma miętową woń (przypomina zapach czekoladowych ciastek z nadzieniem miętowym).
Po odpaleniu na pierwszym miejscu dalej wyczuwalny jest aromat mięty. Po pewnym czasie dołącza do niego słodki zapach ciastek.
Moja opinia:
Zapach jest bardzo intensywny, nadaje się raczej do większych pomieszczeń. W małych przestrzeniach może być drażniący. Czuć go jeszcze długo po wypaleniu. Nie każdemu może przypaść do gustu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Projekt denko - luty 2018
Hej :) O dziwo w lutym udało mi się zużyć sporo kosmetyków. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do dalszej części.
-
Hej Kochani :) 14 września obchodziłam pierwsze urodziny bloga. Sam pomysł na jego prowadzenie zrodził się kilka lat temu. Dzisiaj zaprasz...
-
Hej :) W ostatnim czasie nabyłam trochę płynów do kąpieli z firmy Avon. Po pierwszych testach, postanowiłam podzielić się z Wami moją opin...
-
Hej! Tonik jest niezbędnym kosmetykiem w mojej pielęgnacji. Przez większość życia przetestowałam już ich wiele. Ostatnio będąc w Rossmann...
Kuszący, nie miałam jeszcze żadnego wosku ;/
OdpowiedzUsuńja również jeszcze wosków nie miałam:)
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu też zaczęłam korzystać z tych wosków :) Uwielbiam je !
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych wosku,ale jeszcze żadnego nie miałam:)
OdpowiedzUsuńNa twój blog trafiłam przypadkowo jednak bardzo mi się tutaj podoba
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w dalszym prowadzeniu i oby tak dalej
będę tutaj częściej zaglądała, pozdrawiam i zapraszam do mnie
Woski tak samo jak i stemple do paznokci w ostatnim czasie zalewają blogosferę :)
OdpowiedzUsuńPewnie mi by nie przypadł do gustu tym bardziej, że jest mocny :P
OdpowiedzUsuńKiedyś go wąchałam i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńMam go mam;) Czeka na swoją kolej...
OdpowiedzUsuńWypaliłam jeden wosk, ale nie kojarzył mi się z niczym, więc kupiłam kolejny. Może drugie podejście będzie bardziej udane, byle tylko przed wiosną zdążyć.
OdpowiedzUsuń