Mamy już wrzesień, a ja dopiero przychodzę do Was z perełkami lipca. Wakacje, zresztą tak jak i wcześniejsze miesiące zleciały mi bardzo szybko. W powietrzu czuć już zbliżającą się jesień, którą toleruję jedynie tylko wtedy jak jest ciepło i słonecznie. Mam nadzieję, że okaże się dla mnie łaskawa :) A Wy lubicie tę porę roku?
Przejdźmy już do głównego tematu tego posta.
Od kilku lat staram się unikać mocnego opalania, a zwłaszcza oparzeń skóry. W okresie letnim regularnie stosuję kremy z filtrami. Do twarzy używam kremu wodoodpornego z Avonu z filtrem SPF 50. Bardzo dobrze rozprowadza się po skórze oraz ją nawilża. Nie pozostawia białych śladów, szybko się wchłania. Zapach jest przyjemny, nie drażni w żaden sposób.
Po długim czasie wróciłam do zapachu Avon Infinite Moment. Jest to typowo kwiatowo - orientalna kombinacja. Moim zdaniem jest lekki, kobiecy. Spodobał mi się na tyle, że psikałam się nimi przez większość miesiąca.
Następnym produktem była nawilżająca mgiełka do twarzy z serii Planet Spa. W cieplejsze dni nie tylko nawilżała skórę, ale również ją odświeżała i przyjemnie chłodziła. Jest wydajna, nie ścieka ze skóry, nie podrażnia oczu, dość szybko wysycha.
Tusz Avon Big & False Lash (niestety zdjęcie nie wyszło) idealnie sprawdził się w ostatnich tygodniach. Przez te upały ograniczałam się z makijażem do tuszu, bronzera i pomadki ochronnej. Ten produkt pięknie rozczesywał i pogrubiał moje rzęsy. Oczy zyskały przez to oprawę, i nie potrzebowałam innych produktów jak cieni, czy kredki. Do tego wszystkiego tusz nie osypywał się i nie rozmazywał.
Wychodząc na zewnątrz smarowałam ciało balsamem do opalania z Kolastyny. Choć dużo przebywałam na słońcu, moja skóra nie została poparzona. Opalałam się stopniowo na brązowo. Bardzo podoba mi się zapach tego produktu.
Moim ostatnim ulubieńcem była paletka do konturowania z Wibo. Pisałam o niej tutaj.
Spisała się rewelacyjnie na wyjazdy, czy imprezy. Jest to dość duże ułatwienie mając trzy produkty w jednej kasetce.
znam mgiełkę do twarzy i ją lubię, ale ciągle o niej zapominam :)
OdpowiedzUsuńTa paletka do konturowania z Wibo wygląda kapka w kapkę jak mój Sleek! Dosłownie ;) Ostatnio w przemyśle kosmetycznym dużo widzę takich "inspiracji". Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej paletce z Wibo , szkoda że nie umiem konturować twarzy.
OdpowiedzUsuń