sobota, 18 lipca 2015

Natura Siberica Loves Estonia - krem nawilżający na dzień

Hej!

Dzisiaj w pełni skorzystałam z pogody :) Wybraliśmy się z rana nad zalew. Było bardzo przyjemnie, mało ludzi i ciepła woda. Odpoczęłam, troszkę się opaliłam i popływałam. Wróciliśmy na czasie, więc teraz mam chwilkę, aby napisać recenzję o kremie na dzień, który aktualnie używam.




Krem kupiłam w drogerii Pigment za 19,99 zł. Z tej linii do wyboru mamy jeszcze krem pod oczy (o nim napiszę innym razem), oraz krem na noc.


Informacje na etykiecie:


Skład: 


Moja opinia:


Opakowanie kremu o pojemności 50 ml schowane jest w prostokątnym kartoniku, który posiada naklejkę z informacjami o produkcie w języku polskim. Buteleczka wyposażona w niezacinającą się pompkę, która ułatwia aplikację kremu w sposób higieniczny. Formuła jest lekka, delikatna i kremowa. Zapach kwiatowy, nienachalny. Krem szybko wchłania się w skórę. Nie pozostawia tłustej warstwy, ale daje przyjemny efekt nawilżenia. Cera jest wygładzona i miękka w dotyku. Krem nie uczula mnie, nie podrażnia, nie zauważyłam też problemu z zapychaniem.






Podsumowując, krem idealnie sprawdzi się w okresie letnim u osób, które potrzebują delikatnego nawilżenia skóry.








7 komentarzy:

  1. Propozycja kremu przyjemna, ale obawiam się jednak, że byłby trochę za słaby w kwestii nawilżenia u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię opakowania z pompką, za taką cenę warto się skusić moim zdaniem;)
    Zapraszam do mnie, 150obs i rusza naprawdę konkretne rozdanie :D KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja potrzebuję bardzo dużego nawilżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny skład! :) Aż miło popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się mieć dosyć zbitą konsystencję ale trzeba wypróbować na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie że nie pozostawia tej warstwy, jak ja jej nie cierpię :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy produkt. Muszę się kiedyś skusić na coś od nich.

    OdpowiedzUsuń

Projekt denko - luty 2018

Hej :) O dziwo w lutym udało mi się zużyć sporo kosmetyków. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do dalszej części.