Produkty do włosów z firmy Kallos stały się dość popularne. W sieci krążą pozytywne, jak i negatywne opinie. Do przetestowania wybrałam maskę w wersji kreatynowej z proteinami mleka o pojemności 275 ml. Co o niej sądzę dowiecie się w dalszej części posta.
Opis na opakowaniu:
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolyzed Milk Protein, Hydrolyzed Keratin, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum, Benzyl, Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Moja opinia:
Na pierwszy rzut, spodobał mi się zapach produktu. Kojarzy mi się z męskimi perfumami. Konsystencja jest gęsta, kremowa. Nie spływa z dłoni, czy z włosów. W szybki sposób można ją spłukać. Moje włosy po tej masce bardzo dobrze się rozczesują, nie tworzą się kołtuny. Pasma są nawilżone, błyszczące i miękkie w dotyku. Włosy się nie elektryzują i nie przetłuszczają. Zapach maski utrzymuje się na włosów jeszcze długo po nałożeniu.
Podsumowując, jestem z niej zadowolona. Dobrze działa na moje włosy.
Znacie tę maskę? Macie swoje ulubione produkty do włosów z tej firmy?
U mnie maska sprawdziła się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńMoja mama ją ma. Czasem jak ją odwiedzam to sobie użyczam. Ma świetne działanie i ładnie pachnie. Lubię maski z KAllosa :) Pozdrowionka cieplutkie!
OdpowiedzUsuńtej wersji Kallosa jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję, gdy znudzi mi się czekoladowa maska tej marki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wypróbuję tę maskę :)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie mogę na nią trafić w naturze w mniejszej wersji :D
OdpowiedzUsuń